Do wielkiego ogniska elfy wrzucały quldanor - niezwykle aromatyczne zioło. Dawał zapach, który czuć było na całym ,,placyku". Kilka elfów muzycznych zapewniało muzykę - młoda czarnowłosa elfka śpiewała, reszta grała na fletach, harfach i innych instrumentach. Inna elfka kwiatowa pokazywała niesamowite kwiaty, które sama wyhodowała. Odbywały się nawet zawody. Elfy w łódkach ścigały się po jeziorze. Powietrzne latały nad wioską. Po chwili Firraes i Shannel współpracując utworzyły piękne fajerwerki, a kilka elfów nadawało im koloru. Laura postanowiła napisać do znajomej na ChatIn. Wyjęła z plecaka korapon i włączyła go. Wyszukała imię Misa. Pojawił się profil - Misa była hamarytą mieszkającą w kraju Ayesian, daleko na wschodzie. Aktualnie nie było jej na ChatIn. Widocznie też świętowała.
Laura westchnęła. Zamknęła korapon i ktoś położył jej rękę na ramieniu. Odwróciła się. To był Arevin.
-Nie mówiłem ci tego, kiedy byłaś tu przez tydzień, ale w końcu muszę...
-Słucham?
-Lauro, możesz mi nie wierzyć lub odejść, ale i tak powiem. Kocham cię...
Laura zaniemówiła. Prawie się popłakała ze szczęścia.
-Też cię kocham...
Po czym pocałowali się.
Tylko Bianca zauważyła. Nic nie powiedziała, uśmiechnęła się. Po chwili znów tańczyli.
Laura i Arevin
-Powiadają, że jaki Nimoran, taki rok cały! Wszystkiego najlepszego, Lauro!
-Dziękuję i nawzajem!
Wprowadzono na rynek nawet Nassel. Była skuta kajdanami i prowadzona przez strażnika. Miała na sobie rękawice pozbawiające mocy. Wyglądała na miłą. Laura postanowiła o coś zapytać. Już próbowała, gdy spostrzegła w ogniu świecący przedmiot. Wyjęła go i nie oparzyła sobie rąk. Był to amulet z napisem ,,Nassel Lyvir xeban sav", co znaczyło mniej więcej ,,Nassel Lyvir kontroluje moc". Laura zaniosła go Nassel.
-Mój amulet! Zaginął mi 6 miesięcy temu!
-Ma coś wspólnego z klątwą Amirki?
-A, to. Tamtego ranka obudziłam się i nigdzie nie było go. Bez niego nie mogłam kontrolować mocy. Tego dnia miałam sprawdzian... Byłam rozkojarzona i nie mogłam się skupić, bo bałam się, że niechcący coś zniszczę magią. Podczas sprawdzianu wszystko zapomniałam. Z rozpaczy zerknęłam do Amirki. Tak, ściągałam... Nie miałam innego wyboru... Amirka myślała, że robię to złośliwie. Poskarżyła się nauczycielce. Ja w złości nie kontrolując mocy rzuciłam tą klątwę... Chciałam, żeby ją skóra lekko swędziała w wodzie przez 1 dzień. Wyszło co wyszło... Umiem zdjąć klątwę, ale te rękawice nie pozwalają, no i amulet potrzebny. Nie miałam złych zamiarów.
Laura zawołała Amirkę i wyprosiła u strażnika zdjęcie Nassel kajdan i rękawic. Nassel wypowiedziała tajemnicze słowa. Amirka zaczęła się świecić. Po chwili przestała. Nie można opisać jej szczęścia. Natychmiast wskoczyła do wody i nie chciała wyjść. Bardzo dziękowała Laurze i przeprosiła Nassel.
Nassel prowadzona przez strażnika
Po chwili też ochlapała wodą Laurę i jej ,,drużynę". Okazało się, że zrobiła to w podziękowaniu. Shannel teraz mogła lepiej przyzywać wodę, nawet tam, gdzie jej nie było. Laura i Bianca mogły oddychać pod wodą. Firraes mogła dotykać wody.
W środku nocy Laura, która wypiła trochę wina, zasnęła. Arevin zaniósł ją do domu. Rano wszyscy położyli się spać.
ciąg dalszy nastąpi...