niedziela, 25 października 2015

Nowi znajomi

Laura wzniosła swoje czarne oczy do nieba. ,,Dlaczego mnie to wszystko spotyka? Jestem sierotą. Ktoś próbuje mnie zabić. Przeze mnie spłonął dom przyjaciółki. Czemu akurat ja mam tak wielkiego pecha?" - myślała. Przed chwilą zatrzymały się na odpoczynek. Laura rozpaliła ognisko. Bianca wiązała buta, Maurin zasnęła w namiocie. Nagle na bladą twarz Laury spadła kropla wody. ,,Świetnie, deszcz! W takim momencie!". Ognisko zasyczało i zaczęło gasnąć. Laura i Bianca schowały się w namiocie. Na szczęście namiot był z mocno zszytych liści lyssan, więc woda nie mogła przesiąkać, a sam namiot świecił. Nagle na polanę wpadła jasna rozświetlona postać, a za nią inna, ciemniejsza, jakby sycząca i... Dymiąca?! Jasna krzyknęła:
-Błagam was, osoby w namiocie! Uratujcie moją przyjaciółkę! Wpuśćcie ją do namiotu! Proszę! 
Laura odpowiedziała:
-Wchodźcie!
Do środka wskoczyły dwie dziewczyny. Jedna miała białą skórę, białe włosy i szmaragdowe oczy. Była elfką, jakiej Laura jeszcze nie widziała. Elfy żywiołów mają uszy poziome. Jednak Laura nigdy nie widziała żadnego o białej skórze i zielonych oczach.
Druga dziewczyna była płomienną elfką. Była niższa. Miała szeroko otwarte pomarańczowe oczy. Była przestraszona i obolała. Płomienne elfy bardzo cierpią przy kontakcie z wodą.
Miała zabandażowaną rękę.
Laura postanowiła poznać ich zamiary.
-Kim jesteście?
-Ta płomienna to moja przyjaciółka, Firraes. Ja jestem Shannel.
-Jaki jest twój żywioł? Nigdy nie widziałam takiego elfa...
-Morze. Nie, nie woda. Elfy morskie różnią się od wodnych.
-Nigdy o takich nie słyszałam...
Spojrzała na Biancę, która siedziała i wpatrywała się w Shannel.
-Przywitasz się?
-Co? A, tak... Jestem Bianca. To moja malutka siostrzyczka Maurin. Ma 2 latka. Ja mam 13 lat, Laura 14. A wy?
-Cóż... Firraes ma 14 lat, ja 16.
Laura chwilę zastanowiła się. Potem coś jakby jej się przypomniało.
-Czytałam kilka książek. W dwóch pojawiła się Shannel, Elfka z Dna. To ty?
-Raczej moja imienniczka... Co tu robicie?
-Dom Biancy spłonął. Musimy znaleźć jej rodziców. Budują most nad rzeką Revą.
-Też tam idziemy. Goni nas pewna dziewczyna...
-Wiecie, jak wygląda?
-Przybiera różne postacie. Ostatnio miała białe włosy, białą skórę i białe oczy...
-Brzmi dość strasznie. 
-Jesteśmy zmęczone. Omówmy to jutro.
-Taaaak... - odparła sennie Laura...


Ciąg dalszy nastąpi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz