4 miesiące później...
Laura leżała na kanapie i czytała, gdy nagle krzyknęła i złapała się za ogromny brzuch. Wszyscy wstali z miejsc i podbiegli do niej. Arevin przecisnął się między nimi i przysiadł obok narzeczonej. Ta z ogromnym wysiłkiem powiedziała:
-Pomóż mi, ja rodzę...
Zaraz też obok niej stały cztery lekarki (Irindea, Lovroe, Daenara, Milvei) i jej pomagały, a resztę Arevin odpędził od kanapy i zasłonił ją parawanem.
Po jakiejś godzinie Laura przestała krzyczeć, a każdy usłyszał krzyk małego dziecka. Arevin wyszedł zza parawanu i powiedział:
-Dziewczynka. Nazwiemy ją Rose. Można zobaczyć.
Na kanapie leżała Laura cała czerwona i przykryta kocem. Na rękach trzymała płaczące mokre dziecko. Arevin stał obok z dumą.
-Bolało? - spytała Firraes.
-Piekielnie - odpowiedziała Laura.
Firraes pobladła i gdzieś pobiegła. Nethelan za nią powoli (nadal go tyłek bolał). Gabi i Frida wybiegły za nią na zewnątrz. Spojrzały w górę.
Firraes siedziała na krawędzi balkonu i chyba płakała. Wszyscy krzyczeli:
-Firraes, nie skacz!
-No, don't jump!
-Firraes, ikke hoppe!
-Nie skacz! Proszę!
Jednak skoczyła. Tuż nad ziemią Gabi skoczyła naprzód, złapała ją i postawiła na ziemi. Firraes wybuchnęła płaczem. Neth był już na dole, podbiegł i mocno ją trzymał.
-Kobieto, co w ciebie wstąpiło?! Oszalałaś?! Co ci jest?! Dlaczego to chciałaś zrobić?!
Firraes jeszcze bardziej się rozbeczała i nie powiedziała nic. Zaprowadzili ją z powrotem do salonu i dali jej chusteczkę. Wydmuchała nos i dalej płakała. Laura spojrzała na nią i trochę się zaniepokoiła.
-Firraes, coś się stało? Czemu płaczesz?
Ta dalej płakała i nie odezwała się ani słowem.
Wieczorem Neth, który miał pilnować Firraes, żeby nic sobie nie zrobiła, powiedział:
-Słuchaj, musimy porozmawiać.
-Co [szloch] chcesz wiedzieć?
-Wszystko. Czemu chciałaś się zabić? Dobrze, że Gabi tam była! Ale co to miało być?!
-Bo ja się boję...
-Czego?
-Że jestem w ciąży...
-Em... Nie za wcześnie, żebyś o tym myślała? Może nie jesteś. Nie martw się, nic ci nie będzie.
-A co jak jestem?
-To też dobrze.
-Ale ja się boję!
-Nie bój się. Idź spać. I więcej nie próbuj się zabić! Ja śpię tu, bo mam pilnować.
-No dobrze... Dobranoc...
ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz