Frinona - najzimniejszy kraj świata. Wszędzie śnieg, lód, zamarznięta ziemia i drzewa. Zwierzęta albo żyją tylko w lasach, albo są istotami z lodu, śniegu i magii. Tutaj dzień zawsze trwa tylko 5 godzin. Temperatury nikt nie mierzy - dlaczego mają to robić elfy śnieżne i lodowe?
Isera była jednym z nich. Nie miała prawie uczuć, tylko ten negatywne odczuwała. Zawsze lodowata i oziębła jak jej serce. Czy taka osoba może coś lub kogoś pokochać? Raczej nie. A Isera łamała serce każdemu, kto ją pokochał. Tak piękna była. A cóż to? Ku niej biegnie jej młodszy brat, Shuan z koleżanką. Bardzo podobny do niej, ale nie zachowaniem. Ruchliwy, nigdy nie mógł usiedzieć w miejscu dłużej niż minutę. Znał wszystkie kryjówki i ukryte przejścia w domu i poza nim. Jest wszędzie, gdzie dzieje się coś ciekawego.
Jego znajoma to Remilla. Elfka śnieżna z kolei, jej brat stale zaleca się do Isery. Remilla taka jak Shuan, ale piegowata, mądrzejsza i bardziej roześmiana. I trochę cichsza. Ładnie rysuje, budząc zazdrość nie tylko Isery.
-Isera! Cześć! Ja z Shuanem będziemy rzeźbić tą pracę na konkurs! A potem pogram na Rei. Nie masz nic przeciwko?
Nie miała. Remilla nazywała Reą swoją lirę, na której pięknie grała. Była to jedna z niewielu rzeczy, które Isera lubiła.
-Świetnie! To lecimy!
Laura siedziała na kanapie w salonie i smutny wzrok utkwiła w rogu stoliku. Firraes płakała. Frida czytała. Shannel słodziła herbatę. Była też reszta, poza Nethem. Nastrój ogólnie był dość smutny.
Gabi, jak zwykle wesoła, ze zdziwieniem spojrzała na duże kryształowe naczynie ustawione na stole. W środku było kilka przegród. Było w nim trochę jakby pudru, ale różowego, dalej małe kryształki podobne do cukru, ale kolorowe, trochę innych i na końcu stosik jasnomiodowych kawałków czegoś przezroczystego - największe mieściły się w łyżce.
-Laura, co to? Cukier?
-Tak. Różne rodzaje. A co?
-Cukier ludzi jest inny. Dokładnie taki jak te kolorowe, ale biały albo brązowy. Czasem drobniejszy, a nawet taki jak ten różowy puder, ale biały.
-Opowiedzieć ci o rodzajach cukru?
-Dobrze.
-Ten, co go nazywasz pudrem, to melois - robimy go z liści drzewa cukrowego. Te liście są różowe i stąd ten kolor.
-Pachnie dziką różą.
-W tym mieście wszystko pachnie różami! Ale racja, suszone płatki dzikiej róży dorzucamy do cukru. Ładnie pachnie. Ten kolorowy to z kwiatów drzewa cukrowego. Mają różne kolory. Dobry jest. Fioletowy, dość duży, to właściwie ,,jagody" z Efrenberu - kopalni w Dahicie. Dahit to taki kraj. W kryształowym lesie, za kryształowym wodospadem jest jaskinia pełna kryształów. Tam rosną te jagody. Świecą w ciemności.
Potem opisywała wszystko po kolei, od żywicowego cukru, poprzez księżycowy, słoneczny i kamienny, aż do ostatniego.
-A to mój ulubiony - cukier lodowy. Robi się go tylko w Bjoreffe. Kiedyś przybyło do nas kilku ludzi. Przedstawili się jako Mary, Andrev, Emilia i Gustaw. Nic nie rozumieliśmy! Ale przywieźli jakiś dziwny surowiec. Nazywali go chyba ,,plastyk". Nauczyliśmy się go wytwarzać. Z niego powstały małe płytkie ,,baseny". Tam laliśmy miód, wodę źródlaną, mieszaliśmy i stawialiśmy na zewnątrz. Jak był silny mróz, woda zamarzała. Potem brało się mocny kij i rozbijało lód. Dodawano miód, wodę, znów mieszano, mrożono, rozbijano i tak kilka razy. Potem można było to jeść. Rozpuszcza się tylko w wysokiej temperaturze. Taki jakby mrożony miód.
Gabi spróbowała trochę, powiedziała że pyszny i wrzuciła trochę do herbaty. W tym momencie wbiegł Nethelan. Nogę miał zdrową. Uśmiechał się od ucha do ucha. Ale nie był to miły uśmiech.
-Hehe, wiadomość dla ludzików! Portal do świata ludzi zamknięty i zniszczony! Nie uciekniecie!
Gabi po raz pierwszy w historii zbladła z przerażenia. Cicho powiedziała do Fridy:
-Allerede vi går tilbake! Han lukket portal!
Ta też pobladła. Mówi się, że zdenerwowany Norweg nigdy tego nie pokaże. Ale Frida wstała ze złością odbitą na twarzy, a sekundę później ten już leżał na ziemi i okładała go pięściami.
-Frida, don't kill him! Ostavi ga! Успокойся!
Ona wstała, kopnęła Netha i usiadła na swoim miejscu. Firraes, która ledwo powstrzymała się od płaczu, patrzyła na Fridę z uznaniem. Laura otwarła oczy szeroko ze zdziwienia.
-Ej, wojowniczka niesamowita! Gabi, powiedz jej, że niesamowicie walczy!
-Nie denerwuj jej! Naprawdę nie radzę!
-Dobra... A jak wrócicie?
-Daj mi spokój! Nikola której szukam na pewno jeszcze nie wróciła do świata ludzi! Znajdę ją i coś wykombinujemy. Ona zna się na podróżach między światami.
-Nie martwisz się?!
-Martwię! Ale po mnie nie da się określić, o czym myślę.
-Po ludziach wszystko widzieć.
-To nie jestem człowiekiem.
-Ok, sprawdzamy! Emi, przynoś drzwi ludzi!
Młoda służąca szybko wybiegła z sali.
-Em?
-Udowadniam ci, że jesteś człowiekiem. Jeśli nie uda ci się przejść, jesteś człowiekiem. Ta magia blokuje ludzi.
-Zabawne.
Służka przyniosła cienki marmurowy łuk i postawiła na podłodze. Między ściankami dało się dostrzec jakby fioletową mgłę.
-Gabi, przechodź!
Podeszła do drzwi. Dalsze wydarzenia były tak dziwne, że w tym poście nie zmieszczą się.
ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz