W tym samym czasie brat Remilli, Amelmeran, zwany Amelem, wracał z jednej z wypraw. Był jednym z kilku oficerów królewskiej armii. Sytuacja w kraju była kiepska. Przegrali kolejną bitwę. Walczyli z sąsiednim państwem. Było to Imperium Broeskie. Znaleźli sposób na walkę z Frinoną - lali na nich wrzącą wodę. To piekło dla elfów śnieżnych i lodowych.
Amel był elfem kryształu śnieżnego. Wysoki, przystojny, dobrze zbudowany, inteligentny. Większość elfek marzyła o nim, ale w jego towarzystwie robiły się bardzo nieśmiałe.
W tej chwili wracał na śnieżnym koniu do domu i myślał, czym zadziwić Iserę. Do tej pory zimna jak lód elfka nawet na niego nie spojrzała. Zachodził w głowę, dlaczego taka jest, ale jego rozmyślania przerwał jakiś dźwięk za nim. Czując niebezpieczeństwo, wjechał w las i patrzył. Po drodze przejechał lodowy ozdobny wóz ciągnięty przez stado białych wilków. W wozie jechał król Imperium Broeskiego. Czyli kłopoty. Za nim biegło wielu żołnierzy. Gdy znikli Amelowi z oczu, zaklął pod nosem i popędził za nimi.
Remilla grała na Rei już od jakiegoś czasu. Właśnie świetnie wychodziła jej jedna melodia, gdy ogromny rozbłysk światła odrzucił ją na ścianę. Powiało gorącym powietrzem, a ściana zawaliła się na nią.
Shuan wygrzebał się spod cegieł i wrzasnął z przerażenia. Jakiś wybuch rozsadził cały dom. Spod gruzów wystawała dłoń Remilli. Odrzucił wszystkie cegły i pomógł wstać oszołomionej elfce. Natychmiast wybiegli z domu. Remilla nadal ściskała w dłoni swoją lirę.
Amel dojechał i zastał okropny widok. Domy płonęły. Kilka wilków rozszarpywało mieszkańców wioski. Wozu nigdzie nie było, widocznie odjechali. Zeskoczył z konia i pobiegł do domu Isery. Wyciągnął ją spod zawalonej ściany i w chwili gdy wynosił na zewnątrz nieprzytomną elfkę, jego młodsza siostra przytuliła go z całej siły i nie chciała puścić.
-Remi! Spokój! Musimy uciekać!
-Wybuchł dom! Mama nie rusza się i nie oddycha!
-Szybko! Uciekajmy!
Wybiegł i posadził siostrę wraz z jej przyjacielem na jednym koniu. Przez drugiego przełożył Iserę. Już chciał na konia z Iserą wsiąść, ale nadbiegł jeden wilk i wbił zęby w jego łydkę. Amel krzyknął i upadł. Remi wrzasnęła, wyciągnęła dłoń w jego stronę, pojawiło się błękitne światło, a wilk zamarzł. Amel wsiadł na konia i popędził drogą, zaciskając zęby z bólu.
Gabi powoli wyciągnęła rękę przed siebie i ruszyła naprzód. Przeszła przez drzwi.
Potem wszyscy skamienieli ze zdumienia. Gabi spojrzała na swoje dłonie i ze zdziwieniem stwierdziła, że robią się błękitne. Potem zamknęła na sekundę oczy. Gdy je otworzyła, nie była już w pałacu Laury. Jakby unosiła się we wszechświecie. Na ciemnym tle jaśniały miliardy gwiazd - wszystkie istoty, jakie kiedykolwiek zmarły. Ale co ona tam robiła?! Przede wszystkim trzeba ocenić sytuację.
Jej włosy, wcześniej do ramion, teraz spływały jedwabnym wodospadem po plecach i gładko sunęły po ziemi. Zmieniły też kolor - zamiast brązowych płonęły żywą czerwienią. Z pleców wyrastały ogromne czarne skrzydła.
Przed sobą ujrzała większą gwiazdę od innych - błękitną, wyraźnie wzywającą ją. Ruszyła naprzód.
Dotarła do srebrzysto - niebieskiej świecącej kuli. Jej świetliste błękitne płomienie sięgały w nieskończoną przestrzeń. Kula przybrała postać wysokiej dziewczyny o błękitnej skórze oraz włosach i oczach w głębokim kolorze lazurytu.
-Nikola! Co tu robisz? Umarłaś?!
-Nie! Ja ciebie o to pytam!
-Długa historia.
-Zachęcam do opowiadania.
-Długo nie wracałaś, więc ja i Frida przeszłyśmy przez portal do świata elfów i cię szukałyśmy. Natrafiłyśmy na oddział niejakiej Nebraki i byłyśmy uwięzione pod ziemią przez miesiąc. Po jakimś czasie pojawili się nowi więźniowie - 3 elfy,Bianca oraz Laura i Arevin, para. W sąsiedniej celi ich przyjaciółki, Shannel i Firraes, podobno już raz uciekły. Znalazła nas jakaś dobra królowa. Potem podróżowaliśmy do miasta nad Revą, do Biancy rodziców. Okazało się, że Laura jest w ciąży, potem wojna, Laura została królową, wyszła za Arevina. Firraes została dziewczyną służącego mamy Biancy, ale okazał się on zdrajcą i zniszczył portal. Trochę pokłóciłam się z Laurą: przeszkadzało jej, że nie wyglądam na przejętą, a sama wiesz, że po mnie nic nie widać, tak jak wtedy, co nie miałaś pojęcia, że [imię pewnej osoby] trochę lubię. Laura powiedziała, że po ludziach zawsze to widać,ja na to: ,,To nie jestem człowiekiem". Przyniosła jakieś drzwi, co tylko nie-ludzie mogą przejść. O dziwo przeszłam. Potem pojawiłam się tu. Wyjaśnisz mi to?
-Oczywiście, że nie jesteś człowiekiem! Frida też nie! Na całej Ziemi, poza elfami, ludźmi nie jesteśmy tylko ja, ty i Frida. No i Lola - zło wcielone.
-Fajnie. A ty skąd tu?
-Podróżowałam dalej niż zwykle i utknęłam między światami. Znalazłam sposób na wydostanie się. Trzeba dotknąć jakiejś gwiazdy. Chodźmy.
Dotarły do jednej ze świetlistych kul i wskoczyły do niej.
W jednej chwili Gabi znalazła się z powrotem w królewskim salonie. Bardzo zdziwiona Laura patrzyła na Nikolę, która w tej chwili była dość wysoką dziewczyną z brązowymi włosami do pasa związanymi w kucyk.
-Spokojnie, Laura, Nikolę znalazłam. Chyba czas wrócić do domu...
-Szkoda. Może na pamiątkę chcesz coś z elfiego jedzenia?
-Tak!
Nikola
ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz